Cyber Rentier - nowy trend

Bardzo słuszne spostrzeżenia. To tak, jakby mieć samochód, w którym jedynym celem było ulepszanie silnika. Coraz więcej i więcej mocy. Podczas gdy sypie się zawieszenie, tapicerka, karoseria.

Tylko że przy samochodzie, gdy obudzimy się za późno, co najwyżej trzeba będzie wszystko wymienić na nowe. Własnego życia już się nie da, zatem warto się skupić na innych, ważniejszych celach.

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że pieniądze są tylko narzędziem. Mają pomagać w zdobyciu szczęścia, a nie same w sobie nim być. W końcu to tylko papier.

Dlaczego tak często ustalamy sobie pieniądze jako priorytet albo cel? Bo są mierzalne. Co to znaczy, że jesteś zdrowy, szczęśliwy, radosny? Skąd masz wiedzieć, że kochasz? Miłość to pojęcie bardzo szerokie. Kocham Polskę - jako naród, Boga, rodziców, brata, dziewczynę, hobby, psa... A czy o to chodzi?

Czyż nie łatwiej określić cel, jako coś konkretnego, mierzalnego? Jeśli już trzymamy się tego samego tematu: "zdobywam serce dziewczyny imię i nazwisko w ciagu miesiąca". Czy to jest lepszy sposób? Nie oceniam. Wybór pozostawiam forumowiczom.

Szczęście? W jednej chwili jestem szczęśliwy, w innej przerażony, w kolejnej smutny. Proporcje są różne. Niekiedy nasze pragnienie szczęścia moze obrócić się w hedonizm, czyli zgubne życie samą przyjemnością. A nie o to chodzi.

Jak zatem ustalać cele? Konkretne? A może nie?

Kwestia celu/ów wg mnie jest prosta.
Musi być jeden podstawowy, który jest Wizją Twojego Życia.
I tutaj tak naprawdę każdy może napisać to samo, bo to jest ziarno zdrowego Drzewa Życia:
"Moje życie jest pełne Miłości, Radości, Zdrowia, Szczęścia i Dostatku." Życie przyniesie Ci spełnienie tej Wizji w formie jaka do Ciebie pasuje a to może być zupełnie różne od tego co ty chcesz i myślisz, że jest dla Ciebie najlepsze.

Liczy się otwartość i bycie uważnym świadomym obserwatorem tego co niesie życie i spośród tego możesz wybierać co chcesz. Tylko najpierw musisz widzieć, a ktoś tam kiedyś powiedział, że "ludzie patrzą ale nie widzą".

Ze zdobywaniem serca bym uważał bo ten cel mówi tylko o walce, czyli zdobywaniu a nie chodzi o walkę w życiu tylko o to, co ona przyniesie dla ciebie i dla niej, czy to będzie win to win czy win to loose czy loose to loose pomimo zdobycia. Ludzie w większości walczą dla samej walki i w ten sposób tracą całe życie.

"Moje życie jest pełne Miłości, Radości, Zdrowia, Szczęścia i Dostatku". Co to znaczy, że Twoje życie jest pełne dostatku? Każdy dąży do szczęścia. To nasz podświadomy cel, którego nawet nie potrzeba definiować.

Co to znaczy "być obserwatorem tego, co niesie życie"? To ja kreuję własne życie zgodnie z moimi celami, ode mnie zależy, czy pojawię się dziś w danym miejscu, czy w innym. Czy spotkam się z kimś bądź nie. Czy wybiorę etat, czy firmę. Biorę los we własne ręce.

Co do walki, to bym sie zgodził. Nie ma sensu walczyć, gdy nie ma o co, taka sztuka dla sztuki. Warto oszczędzać siły i współpracować synergicznie, bo ponosimy wtedy znacznie mniejsze koszty niż konkurując. A często nawet wychodzimy na tym lepiej. Nie wszyscy się na to zgodzą, ale niektórzy - tak.

Sens (od)bytu to na forum filozoficzny.

Czy nie popuściliśmy zbyt wodzy fantazji?. Jak mam być zdrowy, kiedy nie mam na lekarstwa?. Jak mam okazywać radość, kiedy nie mam na rachunki?. Jak mam być szczęśliwy kiedy nie mogę zaspokoić potrzeb moich najbliższych, którym nieba chciałbym przychylić?. Jak mam żyć w dostatku, kiedy...???. Siebie nazywam obserwatorem życia a życie moje pokazuje, że bez pieniędzy się nie da tego wszystkiego osiągnąć. Może trzeba sobie najpierw ustalić piorytety?

Zgadza się, ale zaraz po ustaleniu priorytetów warto się zastanowić nad mentalnością, bo tak naprawdę to właśnie od niej wszystko zależy i wszystko się zaczyna. Sposób patrzenia na świat wpływa na to, jakim ten świat widzimy. Mam tu na myśli filtry percepcyjne.

Zatem nie mając pieniędzy właśnie warto czuć się szczęśliwym, bo szczęśliwy człowiek łatwiej przestawia sposób myślenia, akceptuje nowy styl życia i nastawia się na ich zdobywanie. A im lepsze nastawienie na cel, tym mniejszy wysiłek w drodze do niego.

Masz w zupełności rację. Po rozwinięciu przez Ciebie swojej wypowiedzi widzę dokładnie co masz na myśli.Tak właśnie, trzeba pracować nad swoim podejściem do "życia".Pozdrawiam i życzę wszystkim takiego toku myślenia, bo moim zdaniem to jest właściwa droga. Ryszard