Czytałem ostatnio książkę był to poradnik na temat sprzedaży. Znana na polskim rynku pozycja opierająca sie na technikach perswazyjnych w handlu.
Książka ta jest zbiorem technik manipulacyjnych mających na celu szybkie osiągniecie sukcesu w sprzedaży.
Przykładowa technika zwana "Prawem niedostępności opisana w podreczniku:
(w skrócie )
Umawiasz sie z klientem na kupno mieszkania spotkanie ma sie odbyc w owym mieszkaniu. Cena rynkowa tej nieruchomości to sto tysiecy. Dzwonisz po kolegę który bedzie grał kolejnego klienta chętnego na zakup mieszkania. W trakcie spotkania omawiasz zalety twojej oferty jesli klient bedzie próbował zbić z ceny wówczas do akcji wkroczy fikcyjny klient (kolega) który da lepsza ofertę. Ty jednak "z dobrego serca i uczciwości " mówisz prawdziwemu klientowi ze ten był pierwszy i jego decyzja bedzie wzięta pod uwage w pierwszej kolejności. Podczas gdy produkt staje sie niedostępny jest większe prawdopodobieństwo ze klient sie zdecyduje.
Czy takie techniki a raczej podstępy nie są czasem nie etyczne i predzej czy później nie wyjdą na jaw?
Co wy sądzicie o stosowaniu sie do takich technik i tego rodzaju manipulacji klientem?
Wiele razy spotkałem się z sytuacją gdy ktoś sprzedawał coś na Allegro i mówił koledze aby podbił mu cenę aby inny klient kupił drożej :)
Klient też może brać sprzedawce na litość ze jeśli nie spuści ceny to nie będzie go stać i nie kupi (a faktycznie może go stać).
Uważam że nie ma nic w tym tak bardzo złego.. bo klient jeśli będzie miał pieniądze i tak kupi oraz będzie szanował bardziej rzecz którą kupił bo kupił drożej,a sprzedawca więcej zarobi. Więc tak naprawdę obie strony mogą wygrać,jeśli potraktuje to się w taki sposób :)
Manipulujemy na co dzień. Perswaduje pracownik szefowi i odwrotnie. Sprzedajemy swój wizerunek naszemu partnerowi, partnerce. Tak zwana erystyka i retoryka są jak najbardziej w porządku. Tutaj już wspomniałeś o nie do końca uczciwym procederze. Dlaczego? Bo opiera się nie tyle na manipulacji, co na kłamstwie.
Trzeba zawsze uważać na cienką granicę pomiędzy perswazją a oszustwem. W NLP może to być trudne, bo tam nie ma dobra i zła, jest tylko cel do osiągnięcia.(zabrzmiało jak cytat z Harry'ego Pottera ;) )
Już nie pamiętam, co Rowling pisała w tym Potterze... Swego czasu, miałem ze 13 lat, wyciągnąłem z tej ksiażki kilkanaście wskazówek biznesowych.
Manipulujemy na randce, by się przypodobać. Kosmetyki u kobiet mają podkreślić i wydobyć z nich tę urodę, której nie zawsze zauważamy.
Ale mi to nie przeszkadza. A Wam?
Kiedyś pisałem o tym na blogu. Ludzie chcą być manipulowani. Lubimy, jak ktos uprawia skuteczną sprzedaż. Wynagradzamy go za to otwieraniem portfela.
I później się rozczarowujemy...
Manipulacja mi nie przeszkadza, ale w granicach. Czasem, rzeczywiście czegoś nie zauważamy i może być dobra. Czasem.
Czyżbyśmy nie wiedzieli, że nasza ukochana jest na co dzień inna, niz pokazuje to na randce? A może łudzimy się, że to będzie trwało wieczność? Pragniemy, aby ta chwila trwała w nieskończoność. I dobrze nam z tym. Chcemy być oszukiwani, bo to takie przyjemne...
Czyli, jeśli już chodzi o manipulację w biznesie, marketingu, sprzedaży. Po prostu ją poznajmy, by być świadomym, jak otoczenie na nas wplywa.
Dodaj nowy komentarz