Portal tworzy kreatywna agencja marketingowa:

Komunikacja międzyludzka

Michał Toczyski | Portal Młodego Biznesu

Komunikacja jest procesem porozumiewania się jednostek lub zbiorowości. Pozwala dzielić się informacjami lub je zdobywać. Komunikować można się werbalnie(za pomocą słów), bądź niewerbalnie (czyli mówiąc potocznie językiem ciała).

Każda metoda jest dobra, jeśli prowadzi do zamierzonego celu.
Tyle wstępu, bo przecież każdy z nas może sięgnąć do źródeł naukowych i zaznajomić się z tematem, jeśli tylko zechce.

To, co przeczytacie poniżej - to nie poradnik dla trudnej młodzieży, która nie potrafi porozumieć się z rodzicami. Nie jest też moim zamiarem moralizowanie i pouczanie, lecz chciałabym, abyście przez krótka chwilę spróbowali wcielić się w rolę rodzica.

Możecie stać się mamą lub tatą - jak wolicie. Wyobraźcie Sobie, że macie dorastające, powiedzmy 15-letnie dziecko. Tak - dziecko, bowiem rodzic zawsze postrzega swoją pociechę w kategorii "dziecko". Oczywiście ma świadomość, że "dziecko" dawno już wyrosło z pieluch, z rowerka z czterema kółkami, że zaczyna oddalać się od Ciebie, ma swoje zdanie, a Ty nie jesteś już jedynym jego autorytetem.

Boisz się, bo musisz wcielić się w nową, nieznaną Ci rolę, rolę rodzica dorastającego dziecka. Komunikacja - próba nawiązania dialogu z nastolatkiem. Jeszcze nie skończyłeś wypowiadać myśli, a już napotykasz na opór: nastolatek nie patrzy na Ciebie, bawi się długopisem, jeszcze ten dziwny uśmiech. Masz wrażenie, że wcale Cię nie słucha, ale nie możesz się poddać, masz przecież coś ważnego do przekazania.

Ostry sprzeciw z jego strony, zarzuca Ci, że o niczym nie masz pojęcia, nie starasz się go zrozumieć, wcale nie masz racji. Co czujesz? Jaka myśl jest teraz w Twojej głowie? Dlaczego tak mówi? Przecież chcę mu pomóc. Pragnę go uchronić przed błędami i porażkami, dlaczego nie słucha?

Nie chcę narzucać Wam swojej woli, podam jednak kluczowy wniosek. Jedno jest pewne: bez chęci komunikacji z obu stron nie dojdzie do dialogu. Każda strona powinna jasno i przejrzyście prezentować swoje poglądy. Kłótnia nie rozwiąże problemu, lecz go zagmatwa, a my dążymy przecież do konstruktywnego rozwiązania. Powodzenia!

Portret użytkownika Gość

Okres dojrzewania to tak zwany okres mlodzieńczego buntu. Jest to takie przejscie z wieku dziecięcego w bardziej dojrzały. Wiekszość z nas (dorosłych) przez to przeszła. Być może warto wrócić pamięcią do tych czasów kiedy to samemu buntowaliśmy sie przeciwko całemu światu. Wówczas może udało by nam sie wywnioskowac dla czego się buntowaliśmy czego oczekiwaliśmy, może wtedy łatwiej bedzie nam dojśc do porozumienia z własnym dzieckiem.

Warto też zastanowić co to w ogóle jest ten bunt młodzieńczy, gdzie leży przyczyna i skąd to sie bierze. Może wcale nie musi do tego dojść, może wystarczy zadbać odpowiednio o wychowanie w latach dziecięcych. Ja mam taką własną teorię być może trafną a może nie. Dziecko gdy jest małe jego umysl nie analizuje w dogłebny sposób tego co go otacza. Polega bardziej na tym co mówią mu rodzice. Dzieci przynosi bocian , prezenty mikołaj , ziemie stworzył Bóg itp. Nagle dziecko idzie do szkoły dojrzewa i dowiaduje sie ze to wszystko bzdura. Podświadomośc mówi mu: "rodzice mnie okłamali" , i zaczyna rozkminiac świat po swojemu , analizuje dogłębnie wszystko co go otacza i okazuje sie ze wcale nie jest tak jak było mu to przedstawiane w dzieciństwie i wówczas rodzi się w nim buntownik.

Portret użytkownika floward

Moniko, zarówno w komunikacji z dzieckiem jaki każdym
człowiekiem musi być to miejsce na chęć kontaktu z obu stron ..
Wychowanie dziecka. Co ja o tym wiem.
nic kompletnie .. natomiast jestem obserwatorem.
Przyglądam się zachowaniom dziecięcym oraz rodziców ..
mam też własne doświadczenia .. dochodzę do wniosku,
iż po prostu rodzice nie znają swoich dzieci, nie wiedzą
co przechodzą na podwórku, wśród rówieśników - dziecku mówi się:
Jak ktoś Cię będzie zaczepiał, gnębił pójdź do pani pedagog,
porozmawiaj z wychowawcą, po to są Ci ludzie, żeby Ci pomóc.
Młody człowiek z takim poglądem wpuszczony do szkoły, już
w pierwszym kontakcie z dziećmi staje się ofiarą i to na
całe życie! Zamknie się w sobie i będzie się bal ludzi.

Dziecko w wieku 15 lat chce być już dorosłe i wszelkie narzucanie
reguł może odbierać jako atak na swój światopogląd.
Obraz rzeczy i sytuacji w jego głowie jeszcze się formuje ..
jest niestabilny emocjonalnie. Częste wybuchy agresji
czy ataki złośliwości są spowodowane niezrozumieniem
i bezsilnością. Dziecko czuje swoją bezsilność wobec rodzica
i to, iż nie ma na nic wpływu. Tak, może czuć się oszukane.

Dzieciom od najmłodszych zabiera się różne urządzenia
(telefon, komputer, pilot do TV) i krzyczy, zostaw! zepsujesz!
To patologia .. rodzicom nie chce się poświęcić 10 min dziennie,
żeby dziecku powiedzieć jak .. pomóc mu osiągnąć cel.
Relacja dziecka z rodzicem powinna przebiegać z wyrozumiałością
na jego błędy .. wtedy i ono będzie się starać i zacznie osiągać
samodzielność. Dziecko może myśleć w pewnym sensie, że rodzic
blokuje, odbiera mu szansę bycia odpowiedzialnym, szansę
bycia wartościowym, samodzielnym (rodzice czasem krzyczą
gówniarzu, do niczego nie dojdziesz, myślisz, że sobie beze
mnie poradzisz?)
To bardzo boli szczególnie młody, chłonny i wrażliwy umysł dziecka.
Nie dziwię się że niektóre dzieci momentami nienawidzą swoich
rodziców. Uważam, iż nie każdy powinien mieć dzieci.

Rodzice się boją, że na starość zostaną bez opieki?
Jeśli dziecko od najmłodszych lat nauczy się jak sobie
radzić z przeciwnościami może właśnie będzie bardziej pomocne
niż człowiek uwikłany emocjonalnie całe życie w rodziców.
To jest powodem samobójstw! Pozdrawiam.

Dodaj nowy komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
  • Use to create page breaks.

Więcej informacji na temat formatowania

CAPTCHA
Przepisz cyfry i litery z obrazka. Stanowi to zabezpieczenie przed spamem. Jeśli znaki są nieczytelne, kliknij ikonę odświeżenia obrazka (dwie strzałki nad ikoną głośnika).